Siedziałam na ławce wokół było tyle rozanielonych kibiców
,a ja czułam się jak kosmita. Naprawdę nie rozumiałam ich wiary w ten sport.
Siedzieli w zimnie , większość zmagań sportowych nie byli w stanie do końca
dostrzec ,a mimo to szaleli ze szczęścia. Dlatego tak bardzo się wyróżniałam,
siedziałam zmarznięta z posępną miną.
Miliony emocji kumulowało się teraz w mojej głowie. Czułam smutek, żal,
strach, zawód, zdradę, wstyd. Tego wszystkiego było zbyt wiele . Wtedy
usłyszałam te nazwisko. Arbiter wrzasnął, że na belce zasiadł właśnie Maciej
Kot.
Podniosłam błyskawicznie głowę . Poczułam jak ręce mi drżą ,a serce
przyspiesza. Wstałam z wrażenia. Bałam się o niego. Ewa miała rację byłam
głupia i nieodpowiedzialna. Chyba nawet Kamil miał racje… Ten skok , te kilkadziesiąt
sekund może na zawsze zmienić jego i moje życie. Zacisnęłam kciuki i szeptałam
do siebie bez przerwy :Maciek dasz rade ,proszę daj radę . I tak na okrągło.
Warunki się pogorszyły , przetrzymywali go na belce. Moja cierpliwość , moje
zdrowie psychiczne jak i fizyczne zostało wystawione na próbę. Arbiter wrzasnął jeszcze raz jego nazwisko i
zobaczyłam jak niewielka postać z zawrotną prędkością zmierza ku nam, ku
bezpiecznej śnieżnej tafli.
Wybił się z progu i szybował przez parę następnych
sekund. Nie jestem pewna czy mrugałam , obserwowałam każdy jego ruch .
Wstrzymałam oddech gdy podchodził do lądowania.
Odległość była nie zła tak mi się przynajmniej wydawało. Kiedy z
telemarkiem wylądował wypuściłam z ulgą
powietrze. Nadal nie mogłam przestać na
niego patrzeć . Nie wydawał się zadowolony ,żaden gest na to nie wskazywał, był
poważny. I czułam ,że miałam coś z tym wspólnego , a nawet zapewne duże COŚ. Zajął drugie miejsce po tym skoku. Ważniejsze
jednak było to ,że moje zachowanie nie wpłynęło na niego ,aż tak jak obawiała
się Ewa i Kamil ,a nawet ja.
-Obserwowałam
cię. – powiedziała Ewa siadając tuż obok mnie.
Nie wiem dlaczego ale nie potrafiłam spojrzeć jej w oczy.- Przejęłaś się
jego skokiem i to bardzo.
Nie odpowiedziałam
. Bałam się ,że znów nie będę potrafiła być szczera . Pokiwałam lekko głową.
- Musisz z
nim porozmawiać . Maciek nie jest taki zły na pewno ci wybaczy. Musisz tylko
dać mu szanse.
Poczułam jak
łzy spływają mi po policzkach. Nie wiem dlaczego beczałam. Nagle poczułam się
słaba . Wszystkie emocje chciały wypłynąć, a że było to niemożliwe , więc pojawiły
się łzy.
- Ewa, mogę
wrócić do hotelu ?- spytałam drżącym z emocji głosem . Patrzyła na mnie z
czułością ale też ze zdziwieniem .
Chciała odczytać moje myśli Później
zrobiła coś ,co utwierdziło mnie w przekonaniu, że kocham moją starszą siostrę
i nic ani nikt tego nie zmieni. Bez słowa podała mi klucz do pokoju i posłała
pokrzepiający uśmiech. Nie dawała mi
żadnych lekcji życia ,ani tysiąca porad odpowiednich do sytuacji. Zaakceptowała
moją decyzję , usytuowała się do niej i wspierała mnie tym jednym nie werbalnym
gestem.
Kiedy oddalałam się od skoczni moje serce robiło się
coraz cięższe ,a łzy spływały trochę częściej niż parę chwil temu. Wiedziałam
,że uciekłam , nie zdawałam sobie jedynie sprawę przed czym….
**
Zaraz po
przyjściu do pokoju położyłam się do łóżka. Byłam wycieńczona . Czym? Emocjami.
Usnęłam. Przebudziłam się tylko raz , kiedy ktoś wszedł do pokoju. Nie
otwierałam oczu. Nie miałam ochoty na jakąkolwiek rozmowę z Ewą.
- Olka
,śpisz? –spytała cicho Ewa stając nad moim łóżkiem. – Maciek chce z tobą
porozmawiać, mówi ,że to pilne.
Moje serce
zaczęło szybciej bić . Chciał rozmawiać ze mną! Pewnie nadal był wściekły… Z
resztą nic w tym dziwnego . Nie mogłam dopuścić do tej rozmowy, nie teraz.
Potrzebowałam czasu , więcej energii, teraz byłam zbyt słaba. Udawałam więc dalej ,że smacznie śpię.
- Oluś, on
miał mały wypadek, zgódź się. – próbowała dalej mnie przekonać .
Niemal podskoczyłam gdy dotarło do mnie to ,co
powiedziała. Mimo to udało mi się zapanować nad swoim ciałem . Pozory były
ważne. W środku toczyłam wojnę. Miałam ochotę ryczeć , krzyczeć i użalać się
nad sobą jednocześnie. To była w końcu
moja wina! Przeze mnie ten cholerny wypadek ! Musiałam być silna. Ewa w końcu
wyszła. Nie wiem ,czy była bardziej zła czy rozczarowana. Mimo to znów usnęłam.
**
Moje serce
wariowało, puls przyspieszył , obrazy szalały w mojej głowie. Niemal wrzeszcząc
obudziłam się z przeraźliwego koszmaru. Śniłam o Nim. Byłam przyczyną jego
śmierci, jego katem zadającym ostateczny cios. Jego pogrzeb i te oskarżające
spojrzenia, wyzwiska i multum wylanych łez ludzi ,których nie znałam. Wszyscy
mnie nienawidzili z Jego rodziną , Ewą i Kamilem na czele. Ten sen za bardzo
wrył się w moją podświadomość , realistyczne sceny przewijały się przez moje
oczy jak w kalejdoskopie. Nie potrafiłam tego powstrzymać. Nagle coś mnie
tknęło. Wstałam i wyszłam z pokoju. Doskonale wiedziałam ,co powinnam zrobić.
**
Nacisnęłam
klamkę i bez zastanowienia weszłam do środka. Ciemność ledwo pozwalała mi się poruszać. Dostrzegłam
dwa łóżka. Po omacku doszłam do pierwszego łóżka. To nie był on. Ruszyłam
dalej. Kolejne łóżko znajdowało się pod oknem w rogu. Ulżyło mi ,kiedy
zobaczyłam ,że to On. Leżał tu, czyli nie mogło być tak źle. Przykucnęłam przy
jego łóżku. Jego głowa odwrócona była w moją stronę . Miarowy oddech świadczył
o tym, że spał. Mimo ciemności dostrzegłam bandaż na głowie i plaster na
twarzy. Poczułam , że łzy z moich oczu. Zawsze ładowały się nie proszone! Sen
wrócił. W jednej chwili zapragnęłam
poczuć jego bicie serca, spojrzeć w jego ciemne oczy , albo usłyszeć choć jedno
słowo , nieważne ,czy obraźliwe czy też nie. Wyciągnęłam rękę, aby dotknąć jego
policzka. Dotknęłam plaster opuszkiem palca. Przeszedł mnie dreszcz, jakbym
poczuła jego ból. Przesunęłam palce wzdłuż jego policzka. Jego skóra była taka
miękka, pełna życia. Ulżyło mi. Dopiero ,kiedy mój wzrok padł na jego oczy
poczułam ,że napięcie i palpitacja serca powraca. Spostrzegłam parę tęczówek
wpatrzonych we mnie. Nie ruszał się , nie mówił nic tylko patrzył.
Łzy znów
powróciła. Nie wiem czy bardziej czułam ulgę czy po prostu zdałam sobie sprawę
z tego, jak bardzo jestem bezbronna . Nie miałam pojęcia. Po prostu ryczałam.
Odsunęłam rękę.
-Czemu
płaczesz?- zapytał szeptem. Zamiast powstrzymać ten nieuzasadniony potok łez ,
rozkleiłam się jeszcze bardziej. To
wszystko przez jego głos. Tym razem na pewno była to ulga.
- Nie
chciałam cię zabić. – mamrotałam bez sensu próbując nie udolnie się wybronić.
- Przecież ja
żyję .- odparł zaskoczony moimi słowami
Maciek .- Nic mi nie jest to tylko parę zadrapań.
Nagle
zobaczyłam ,że Maciek odsuwa się kawałek i odchyla kołdrę. Machnął głową w geście zaproszenia. O wiele zbyt późno
zdałam sobie sprawę z tego ,o co mu chodziło . On chciał abym położyła się koło
niego!
- No chodź. –
ponaglił mnie trochę zniecierpliwiony
chłopak. Zawahałam się jeszcze
raz ,a później … To co zrobiłam później zaskoczyło nie tylko jego, ale też
mnie. Położyłam się na jego łóżku. Pod
jego kołdrą i wtuliłam się w jego ciało. Objęłam jego szyje i utonęłam w jego
zapachu. Nie chciałam już nigdy go puścić , niezależnie jak bardzo było mu nie
wygodnie, jak bardzo żenowała go ta sytuacja. Chciałam ,pozostać tu na zawsze.
Potrzebowałam tego ciepła, właśnie jego ciepła.
Dopiero po
paru chwilach Maciek zareagował i delikatnie odwzajemnił uścisk .
Naprawdę i
tym raz nie wyłapałam momentu ,w którym powróciłam do krainy snów. Musiało to
nastąpić bardzo szybko bo ostatnie ,co zapamiętałam z tej nocy to czyjeś dłonie ,które delikatnie
głaskały moje włosy.
Koszmar już nie powrócił. Czułam się zbyt
bezpiecznie ,aby było to możliwe. Maciejowe ramiona sprawiały ,że pierwszy raz poczułam
się niezniszczalna.
**Dopiero po powtórnym przeczytaniu tego rozdziału zdałam sobie sprawę ,że Olka co po chwile ryczy xD Przepraszam za to ! Czasem trzeba xD
Sezon 2012/13 zakończony ... Jeszcze do końca w to nie uwierzyłam . Spadnę na ziemię prawdopodobnie w piątek ,kiedy nie będzie kwalifikacji do sobotniego czy niedzielnego konkursu. Klapnę na dwie nogi bo o telemarku nie będzie mowy ;)
A wy jak sobie radzicie po zakończeni sezonu?
Jeśli piszecie opowiadania to podawajcie linki z miłą chęcią poczytam w wolnej chwili ;D
Pozdrawiam wszystkich!
Super to opowiadanie ! Czekam na następny rozdział ! :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń