Ubrałam czerwoną sukienkę z długim rękawem , wyciętymi
plecami i bardzo małym dekoltem z przodu. Może była trochę krótsza niż
wypadałoby dobre wychowanie, ale w ogóle się tym nie przejmowałam. Dziś byłam patriotką!
Rozpuściłam włosy i zeszłam na dół . Muzyka była chyba rozkręcona na cały regulator ,a mimo to
było słychać wiwaty i głośne śmiechy. Nie codziennie zdobywa się złoty medal
mistrzostw świata. Bezalkoholowa feta była nie unikniona.
Kiedy weszłam do pomieszczenia nikt nie zwrócił na mnie
uwagi. Dostrzegłam Ewę tańczącą z
Kamilem ,jakiś taniec połamaniec
,którego kroki nie znali nawet oni. Dalej tańczyło państwo Kot oraz
recepcjonistka hotelu z Titusem. Piotrek
, Dawid i Stefan wydziwiali coś ,co po chwile wybuchając śmiechem. Kawałek dalej na kanapie siedział Maciek i
Kuba w mniej pozytywnych nastrojach niż reszta. Byli poważni i milczący . Coś się kroiło.
Zaryzykowałam
i ruszyłam w ich stronę.
- Hej
chłopaki. – rzuciłam i usiadłam na wolnym miejscu między nimi. – Nie
świętujecie ?
Spojrzeli na
mnie dziwnie . Faktycznie sielanka za bardzo uderzyła mi do głowy i zapomniałam
pomyśleć zanim usiadłam właśnie w tym miejscu. Mimo to nadal wydawało mi się to błahe i
wyolbrzymione. Przecież tu chodziło o zwykłe, grzeczne świętowanie ,prawda?
- Założyłam
sukienkę , która idealnie nadaje się do tańca. – powiedziałam patrząc najpierw
na jednego później na drugiego.
Miałam
podejrzenie ,że zaćpałam się tą podniosłą atmosfera. Tyle energii nie czułam
nawet zaraz po przebudzeniu!
-Ładna. –
stwierdził beznamiętnie Kuba.
Chyba
potrzebowali większej i wyraźniejszej aluzji ,żeby zrozumieć…
- Ewa i Kamil
świetnie tańczą. – kontynuowałam . Świetnie to na pewno nie było określenie ,
które pasowało do ich tańca. Dziki taniec radości i wyładowania emocji był
bardziej trafny. No ale to był szczegół.
- O ile to
taniec. – odezwał się w końcu Maciek.
Zaczynały
mnie wkurzać ich ponure miny i nieumiejętność łączenia faktów.
- Nawet
Miętus wynalazł jakąś partnerkę! – powiedziałam udając ,że dopiero go
zauważyłam .
- On lubi
nowe znajomości.- skwitował cicho Kuba.
Moja
cierpliwość się skończyła! Przegięli po prostu …
- Chce ,żeby
jeden z was zaprosił mnie do tego cholernego tańca , bo nie po to ubrałam tę
durną sukienkę ,żeby siedzieć i wpadać z wami w depresje! – wyrzuciłam z siebie
zdenerwowana.
Może teraz
byłam trochę zbyt bezpośrednia, ale to nie moja wina ,że nie byłam cierpliwa.
- Przecież
wiem.- odparł Maciek , jakby to było oczywiste.
- I nic z tym
nie zrobicie? – spytałam wkurzona i zdezorientowana zarazem.
- Niech on
idzie.- powiedzieli jednocześnie.
Na ułamek
sekundy udało mi się wywołać na ich twarzach lekki uśmiech . No może bardziej to była ich zasługa ,ale nie
ważne. Po chwili jednak wrócili do swojej pesymistycznej aury . Już mówiłam ,ze byli beznadziejni?
- Dobra, nie
będę owijać w bawełnę. – powiedziałam zdecydowanie – Co z wami się do cholery
dzieje? Gadać!
- Nie mam
ochoty na grupową terapie – powiedział Kuba i wstał. - Jakby ,co jestem u siebie.
I poszedł.
Zaniemówiłam. Na psychologa najwyraźniej
się nie nadawałam. Zostałam sama na kanapie z Maciejem.
Milczeliśmy. Za wszelką cenę chciałam wybrnąć z nie komfortowej sytuacji ,
jedynym problemem była moja kreatywność ,która nie potrafiła nic sensownego
wymyśleć. Dobry człowiek zawsze ma pod górkę.
- Miałaś
racje. – zaczął Maciek patrząc wprost na mnie. Bałam się tego spojrzenia ,ale
jakoś tak nie potrafiłam odwrócić głowy.
– Role drugoplanowe są moim przeznaczeniem.
Zatkało mnie.
Przecież wcale tak o nim nie myślałam! No może tysiące lat temu , kiedy się
poznaliśmy powiedziałam mu to ,ale nie miałam pojęcia ,że w to uwierzył , że
ciągle pamięta!
Poczułam się
głupio. Zaczerwieniłam się lekko.
- Ja wtedy
byłam po prostu wkurzona na Kamila i przez przypadek oberwało się też tobie. –
próbowałam się wytłumaczyć.
Przez chwile
patrzył na mnie i nic nie odpowiadał. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji .
Mogłabym pomyśleć ,że został wyprany z emocji , gdyby nie jego smutne i
zmęczone oczy. Wyrażały tysiące uczuć . Nie dostrzegłam żadnej pozytywnej .
- Przecież
wiesz ,ze miałaś racje .- odezwał się znów .-
Zawsze będę tym drugim . W skokach i w twoim życiu .
Oparł się o
kanapę i odwrócił wzrok . Patrzył na tańczących znajomych, na ich radość ,
szczęście , którego on nie miał nigdy zaznać.
Zaniemówiłam. Tak! Znów nie miałam pojęcia ,co
powinnam powiedzieć . Zaskoczył mnie tym wyznaniem .
- Nie
rozumiem – powiedziałam zgodnie z prawdą .
- Oj,
przestań. Dobrze wiem ,że jest coś między tobą ,a moim bratem . – powiedział
niemal znudzony .
Spojrzałam
się na niego ,jak na wariata.
- Ty myślisz,
że kręcę z Kubą ? – zapiszczałam zszokowana , nie wiedząc czy mam roześmiać się
teraz czy poczekać jeszcze chwile. – Powiedzmy ,że kiedy mnie nie denerwuje to
go lubię ,ale nic więcej . Skąd ci w ogóle przyszło to do głowy ?
- Wyglądało
to trochę inaczej. – skwitował – Najwidoczniej obaj nie mamy szczęścia w tych
sprawach.
- To znaczy…
– zaczęłam zaskoczona - ze Kuba coś do
mnie ….
Chyba
nieumiejętność kojarzenia faktów była zaraźliwa .
- Naprawdę
nie zauważyłaś ? – spytał wyraźnie zdziwiony Maciek. – Boże dziewczyno ty
jesteś ślepa jak kret!
- Wypraszam
sobie. – powiedziałam urażona.
Maciek
przewrócił oczami .
- Dlatego
jest taki zdołowany ? –spytałam ciszej .
- Miłość to
cierpienie . Nie słyszałaś o tym ? – zadrwił .
Poczułam się
paskudnie. Podciągnęłam nogi pod brodę i objęłam nogi rękami. Maciej najwidoczniej zauważył moją zmianę
nastroju bo wyciągnął ręce i pociągnął mnie lekko ,tak ,że moja głowa
wylądowała na jego ramieniu . Objął mnie jedną ręka . Zamknęłam oczy wdychając
jego zapach .
- Kuba da
sobie radę , to silny chłopak . – powiedział wprost w moje włosy. – Masz
większy problem na głowie.
- Jaki? –
spytałam .
- Wszyscy
widzą twoje gacie .- zachichotał cicho .
Wyrzuciłam
natychmiast nogi na dół. Naciągnęłam sukienkę ,żeby zrobiła się dłuższa i
mimowolnie spojrzałam czy ktoś nie patrzy w moja stronę.
Chyba miałam
szczęście. Wszyscy byli zajęci sobą albo przynajmniej dobrze udawali.
- Dzięki. –
burknęłam wywołując u niego śmiech.
-Przynajmniej
udało mi się cię rozbawić. -
powiedziałam dumna ze swojego osiągnięcia.
- Może jednak
chodźmy zatańczyć – powiedział nie zwracając uwagę na to ,co powiedziałam wcześniej.
-Serio ? –
spytałam niepewnie .
Wszyscy by
nas widzieli . Gadali , oceniali. Po prostu nasza telenowela trwała by dalej.
Czy na pewno teraz potrzebowałam właśnie tego ?
- Boisz
się ? – spytał prowokującym tonem.
Duma. Ona
zawsze wpakuje mnie w jakieś problemy.
Wstałam ,
stanęłam przed nim i wyciągnęłam rękę ,jakbym chciała go poprosić do tańca.
Zaśmiał się znów z mojego zachowania. Wstał i podał mi rękę. Nie miałam zamiaru
dać mu tej satysfakcji.
To ja
zaprowadziłam go na parkiet. Niech
równouprawnienie niech będzie tylko teorią!
Kiedy stanęliśmy obok innych par zaczęła się piosenka ***
(nie mogłam się zdecydować na jedna więc wybierzcie sami xD). Przeklinałam w
duszy ,ze nie leci coś szybszego . Maciek chwycił mnie w tali , a ja objęłam
jego szyje. Później było już tylko gorzej.
Zatonęłam w jego
spojrzeniu bezpowrotnie. Bałam się mrugać ,żeby
nie znikł z mojego życia. Byłam jak pod hipnozą. Zauważyłam mimowolnie ,że wszyscy się na nas
gapią. Parkiet był tylko nasz. I to
wcale nie była przenośnia. Wszyscy rozeszli się , poszli usiąść albo pogadać kawałek dalej. Mimo to miałam
wrażenie ,że ktoś nimi dyryguje. Pierwsza przyszła mi do głowy Ewa ,ale może to
była tylko moja wrodzona podejrzliwość?
Tańczyliśmy dalej .
Słowa piosenki trafiały do mnie z aż zbyt dużą intensywnością. Chciałam ,aby
taniec trwał ,aby nasz spojrzenia już nigdy się nie rozstawały . O głupiałam na
jego punkcie do reszty.
Teraz już wiedziałam to na pewno. Ewa nie spisywała się
za bardzo w swoim zadaniu , odseparowania nas. Zaczęła się kolejna piosenka .
Jeszcze wolniejsza, jeszcze delikatniejsza, która jeszcze bardziej nas do
siebie zbliżała. Dostrzegłam ,że rodzice
Maćka z uśmiechami na twarzach zaczęli tańczyć kawałek dalej . Ewa i Kamil
dołączyli po chwili. „I will love you „
tak nazywała się ta piosenka.
Niby skąd mogłam
wiedzieć ,czy to była miłość , czy kochałam tego uparciucha i byłam gotowa
zrobić dla niego wszystko. Znałam go dopiero parę dni, dokładnie dwa ! Nie
wierzę ,że można kogoś pokochać w tak krótkim okresie , zupełnie nie znając
jego charakteru, sposoby życia , jego sekretów. Ale w takim razie ,co to było do cholery?! Jakaś nowa obsesja , zauroczenie w znanym i
przystojnym sportowcu ?
-Dlaczego
okłamujesz siebie i mnie ? –spytał miękko
Maciek.
Stanęłam . On
stanął też. Trzymałam swoje ręce na jego szyi , patrzyłam mu w oczy ,a mimo to
znalazłam w sobie tyle siły ,aby się na niego wkurzyć.
- Nikogo nie
okłamuję. – zaprotestowałam
zdecydowanie.
- I znów to robisz . Każdy na tej Sali może ci
powiedzieć ,że powinniśmy być razem. – powiedział bez ogródek .
Zamrugałam kilkakrotnie mając nadzieje ,że
tylko się przesłyszałam . Oprócz tego ,ze zepsuł całą atmosferę to jeszcze był
bezczelny!
- Twoim zdaniem powinnam być z tobą bo inni tego
oczekują ode mnie ?- spytałam nie dowierzając w jego słowa. – Wiesz ,co miałam
cię za trochę innego.
- Nie
nakręcaj się . Nie powiedziałem to ,żeby znów się z tobą pokłócić. –
wytłumaczył szybko posyłając mi jeden z najpiękniejszych uśmiechów , na jakie
zapewne mógł sobie pozwolić .
Może i mogłabym przestać oddychać dla tego
uśmiechu ,ale nie zmieniało to faktu ,że
byłam na niego zła.
- To po co ?
– żachnęłam się .
Uśmiechnął
się do mnie najpierw przebiegle. Później chwycił moją brodę i bezczelnie zanurzył swoje
idealne usta w moich. Czułam żar i jakąś tajemną siłę , którą z każdą sekunda
mi przekazywał . Mimo to zdołałam racjonalnie myśleć. Oczywiście nie od razu .
Przez parę pierwszych chwil dałam ponieść się słabości. Jednak kiedy już włączyłam
myślenie odsunęłam się od niego
gwałtownie i zanim zdążyłam odsunąć od siebie tą myśl uniosłam dłoń i uderzyłam go prosto w
policzek.
Nie był to
może jakiś wybitnie mocny ‘liść’,ale nie miałam czasu ,ani siły na większy
zamach.
Uśmiech znikł z jego twarzy . Przejechał palcem po gorącym od uderzenia
policzku i spojrzał na mnie wyzywająco.
Wiedziałam ,że mnie nie uderzy ,ale zaciśnięta pięść nie byłą raczej znakiem
pokoju.
- Jesteś
kreatywna - przyznał ironicznie – Teraz
zamiast biegać i uciekać przede mną nauczyłaś się bić.
- To ty
zrozum w końcu ,że nie rozwiążesz wszystko zatkaniem mi ust ! – wykrzyknęłam
rozemocjonowana .- To ,że potrafisz dobrze całować nie oznacza ,że zrobię dla
ciebie wszystko . Nie porzucę swoich przekonań i marzeń ! I dlaczego to niby ty
masz decydować zawsze ,kiedy mamy si e całować
?
Popatrzył na
mnie jak na wariatkę , którą po części byłam.
- Czy ty się
słyszysz? – spytaj nie wiedząc czy ma się wściekać czy śmiać. – Bo przestałem
rozumieć ,co do mnie mówisz. Nie podoba
ci się to ,że nie wyraziłaś wcześniej zgody , czy to ,że gdy ty masz ochotę
mnie pocałować to tego nie robisz ,a ja tak ?
Bo naprawdę nie mogę cię zrozumieć.
- No właśnie
skoro już teraz mnie nie rozumiesz to
,co będzie później ! –krzyknęłam próbując od wrócić rozmowę na tor , który nie
będzie mnie tak żenował . No i przede wszystkim , taki ,który nie będzie
odkrywał wszystkich moich kart. Tajemniczość to jedyna bezpieczna domena , która
dopóki trwa z wszystkiego można się jeszcze wycofać . Gdy zniknie jest już o
wiele trudniej .
- Jeśli
chodzi o mnie to całuj mnie ,kiedy chcesz nie potrzebujesz na to zgody. –
zażartował .
Poczerwieniałam
lekko , nie wiem czy z ze wstydu czy ze
złości.
- A odczep ty
się w końcu od moich ust! – krzyknęłam wkurzona i zniecierpliwiona.
Usłyszałam
śmiechy paru chłopaków . Zmroziłam ich
spojrzeniem. Umilkli błyskawicznie. Chociaż jakiś sukces w trakcie trwania tego
długiego i skomplikowanego dnia.
- Ty zaczęłaś.
– bronił się odruchowo posyłając mi wyzywający uśmiech.
Zdecydowanie
dowiedział się za dużo dzisiaj ode mnie , a znając jego rozumowanie , to
jeszcze więcej sobie dopowiedział .
- To ,że
spałam z tobą , dwa razy całowaliśmy się , mieszkamy w jednym hotelu i być może
coś do siebie czujemy nie oznacza ,że będę z tobą . Rozumiesz ?! – syknęłam
ciszej .
Choć doskonale zdawałam sobie sprawę ,że
pobliskie osoby wszystko słyszały .
- Czy ty
właśnie powiedziałaś ,że coś do mnie czujesz ? – spytał krzyżując ręce na
piersiach i patrząc na mnie z wyższością
. Wygrał tą bitwę . Wyciągnął to ze mnie ,zanim zdążyłam zdać sobie z tego
sprawę. I pewnie stąd na mojej twarzy pojawiła się tak durna mina. Mimo to
wojna była moja. Cel :odwrócić tego przysłowiowego kota ogonem. No może w tym
przypadku brzmiało to dość nie taktownie .
- Być może! –
wyróżniłam dosadnie te dwa słowa , które najwyraźniej musiał przeoczyć .
- No dobra ty
być może coś do mnie masz ,a skąd pewność ,że ja do ciebie? –powiedział
prowokująco.
Zatkało mnie.
Jakim cudem jeden chłopak potrafił tyle razy pozbawić mnie słów ? Jakim cudem
potrafił tyle razy mnie zadziwić ?!
Nagle mnie olśniło. Posłałam mu bardzo podobny
uśmiech do tego ,co on obdarzył mnie parę chwil temu i … pocałowałam go.
Stanęłam na
palcach i niczym pijawka zatopiłam się w jego ustach . Trzeba przyznać miał
lepszy refleks ode mnie. Odwzajemnił
pocałunek z dzikim entuzjazmem. Niemal słyszałam jego śmiech w swoich uszach
. Nie wiedziałam ,dlaczego tak bardzo
cieszy się ze swojej porażki .
A może jednak
to nie on przegrał ?
Oderwałam się
od niego i posłałam mu triumfalny uśmiech.
- Stąd. –
powiedziałam pewnie.
Wzruszył ramionami , puścił mi oczko i wyszedł z sali pozostawiają mnie w osłupieniu
. Cholerny dupek znów wygrał!
**Co raz bliżej końca Mistrzostw. Co raz bliżej końca opowiadania. Potrzebuję Waszych opinii.
Pozdrawiam ;)
O boże dlaczego mi to dziewczyno robisz?!?!?!
OdpowiedzUsuńTakie dobre opowiadanie, które uwielbiam, z którego się śmieje, z którego kocham tutejsze dialogi i ty mi mówisz, że coraz bliżej końca opowiadania. Ty weź je chociaż pociągnij do Planicy bo całkiem ciekawa z tego historia i morał wyjdzie.
No bez jaj!! Ja tu protestuję, tupie noga i się focham!!!!!
Co ja będę mówić, że rozdział genialny, szczególnie ich kłótnia w tańcu??
No po prostu nie mogę przestać tego czytać w taki dziki śmiech mnie wprowadziłaś xD
Pozdrawiam Cię serdecznie i weny!!!
I proszę przemyśl swoją decyzję ;)
Rozdział jest piękny, ale ... ale po prostu moment z 'gaciami' rozwalił mnie całkowicie! hahaha
OdpowiedzUsuńI nie kończ, pisz dalej! :))
http://na-pare-chwil.blogspot.com/
Zgadzam się z Madelaine my chcemy do Planicy ! I może jakich dziki romans Kota z Olką =D
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, opowiadanie również! Popieram komentarze wyżej, niech trwa do Planicy, albo jeszcze dłużej :D
OdpowiedzUsuńhttp://be-my-lover.blogspot.com
Hahaha :D UWIELBIAM! Świetnie piszesz - z łatwością, podlaczam sie pod prosbe. Konktunuuj to. Jest genialnie :D czekam na kolejna zaskakujaca mnie czesc :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Nadrobię, nadrobię, nadrobię, przysięgam, tylko daj mi czas :D a teraz zaproszę do siebie na utworzymy-pelnie.blogspot.com :D
OdpowiedzUsuńGenialne♥
OdpowiedzUsuńuwielbiam to czytać;D
Super : mogłabyś. Zrobić jaśniejsze pismo ?
OdpowiedzUsuńKiedy następny
OdpowiedzUsuńU mnie do nadrobienia dwa rozdziały, jeden pisany wczoraj, dzisiaj obiecałam to i jest wesele xD
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu ;)
Czekam z niecierpliwością na twoje dzieło :)
Pozdrawiam i z weną!!!
Maciek, ja Cię kocham w każdym wydaniu, każdym. Takiego aroganckiego i pewnego siebie też. Ale nie naciągaj, nie naciągaj xd
OdpowiedzUsuńnowy ;d
http://utworzymy-pelnie.blogspot.com/